Czego nie udało nam się zobaczyć w parku jeleni w KL, ani na jednym z pierwszych wybiegów w singapurskim zoo, to ujrzeliśmy z bliska, w dużej ilości w ogromnej wolierze nietoperzy i papug, do której weszliśmy - proszę Państwa, oto mousedeer:
"Klonowanie" też widzieliśmy
;)
Niestety po zoo wsiedliśmy do autobusu i wróciliśmy do hotelu, z powodu deszczu nie dało się zaliczyć nam Tree Top Walk. Tego samego dnia wieczorem pojechaliśmy do Maxwel Food Court - słynnego miejsca z (podobno) najlepszym jedzeniem w mieście.
Zjedliśmy uważanego za narodową potrawę singapurską Haianese Chicken Rice w budce Tian Tian - wg miejscowych najlepsza budka z tą potrawą. Nas Haianese Chicken Rice nie powalił na kolana...
Mateusz zamówił jeszcze Fried Oysters (to mu bardzo posmakowało) oraz Char Kway Teow (które smakowało średnio)
Kasia tradycyjnie wypiła mango lassi
:)
Z pełnymi brzuchami pojechaliśmy na pokaz laserów przy Marina Bay Sands, przy okazji podziwialiśmy znowu Singapur nocą:
25.02.2016
W tym dniu pojechaliśmy na wyspę Sentosa do Aquarium. Przejazd na Sentosę kolejką naziemną kosztuje 4 SGD i nie działa tu Tourist Pass. Można też przejść pieszo w jedną stronę, kolejka powrotna jest za free. Bilet do Aquarium kosztuje 32 SGD. Warto wydać te pieniądze - podobnie jak zoo to miejsce zachwyca!
Kończąc zwiedzanie Aquarium można zajrzeć do salki, gdzie obecnie jest wystawa dotycząca Omanu. Nam szczególnie spodobały się niesamowite płaskorzeźby, które podświetlone rzucają zaskakujące cienie:
Dzięki za info wiemy o tym, ale najpierw kupiliśmy bilety powrotne do KL bo mieliśmy inne plany po powrocie,a później zdecydowaliśmy się na Singapur
:)
Jutro lecimy na Langkawi, może będziemy mniej zmięci niż dziś wieczorem, to wstawimy coś z wczoraj i dziś. Dziś mieliśmy najcieplejszy dzień w KL,padało może z pół godziny ok 17.
Cieszymy się że Ci się podoba relacja, Koh Lipe jest przepiękne jesteśmy zakochani w tym miejscu. Na snorkelingu byliśmy na dwóch wycieczkach. Zresztą dziś pewnie zrobimy opis z całego pobytu na Koh Lipe, bo jakoś wcześniej nie mieliśmy czasu
:).
U nas jest 23.30, jesteśmy już z powrotem na Langkawi. Relację z Koh Lipe jeszcze uzupełnimy, mamy nadzieję, że już jutro - jeśli po zwiedzaniu Singapuru będziemy mieć na to siłę
:)
ewcixx napisał:Gdzie zostały zakupione takie świetne plecaki? Jaka to pojemność?:) Bardzo fajna relacja:) PozdrawiamCieszymy się że podoba Ci się relacja.
:) Plecaki kupione na alledrogo
:), pojemność 65L 4F WEISSHORN.
@juggler5 Świetna relacja i fantastyczne zdjęcia! Po fotografiach widzę, że to wyprawa iście fotograficzne
;-)Szybkie pytanie o plecak foto na jednym z pierwszych zdjęć - co to za model i jak się sprawdza w podróży? Sam sporo sprzętu zwykle noszę i torba nie jest zbyt wygodna, chociaż ma niewątpliwą zaletę że sprzęt i obiektywy są pod ręką, jednak coraz częściej zostawiam torbę i wrzucam obiektyw/filtry luzem do zwykłego plecaka - niekoniecznie to rozsądne i bezpieczne, ale wygodne. Rozważam zakup plecaka stricte fotograficznego, ale w przypadku LowePro konieczność każdorazowago ściągania, by cokolwiek wyjąć trochę mnie przeraża. Dlatego pytam o Wasze osobiste odczucia jak się taki plecak sprawdza w podróży.Już za kilka dni sami odwiedzimy Malezję, nie mogę się doczekać tych dodatkowych 30 stopni
;-)
kspr napisał:@juggler5 Świetna relacja i fantastyczne zdjęcia! Po fotografiach widzę, że to wyprawa iście fotograficzne
;-)Szybkie pytanie o plecak foto na jednym z pierwszych zdjęć - co to za model i jak się sprawdza w podróży? Sam sporo sprzętu zwykle noszę i torba nie jest zbyt wygodna, chociaż ma niewątpliwą zaletę że sprzęt i obiektywy są pod ręką, jednak coraz częściej zostawiam torbę i wrzucam obiektyw/filtry luzem do zwykłego plecaka - niekoniecznie to rozsądne i bezpieczne, ale wygodne. Rozważam zakup plecaka stricte fotograficznego, ale w przypadku LowePro konieczność każdorazowago ściągania, by cokolwiek wyjąć trochę mnie przeraża. Dlatego pytam o Wasze osobiste odczucia jak się taki plecak sprawdza w podróży.Już za kilka dni sami odwiedzimy Malezję, nie mogę się doczekać tych dodatkowych 30 stopni
;-)Co do plecaka to nigdy nie patrzę na wygodę wyciągania sprzętu, a raczej na to żeby ktoś się nie mógł do niego dostać
:). Plecak jest ciężki i trudno dostać się do jego zawartości, ale za to sprzęt jest bezpieczny. I nie mówię tylko o kradzieży, ale jakikolwiek upadek bądź kontakt plecaka z wodą jest zupełnie bezpieczny dla sprzętu. To takie zboczenie zawodowe, aparat mam zawsze pod ręką, a w podróży zawsze jest czas na wymianę obiektywów i innych szpejów
:) Plecak to Naneu Sahara 217F. Nie wiem czy jest nadal w sprzedaży, ale jak bym miał zmieniać teraz to kupiłbym ten sam
:).A do tych 35 stopni na plus też bardzo tęsknimy nie wspominając o jedzeniu bo tego chyba najbardziej będzie nam brakować .Pozdrawiamy i życzymy miłego wypoczynku i udanych kadrów.
juggler5 napisał:kspr napisał:@juggler5 Świetna relacja i fantastyczne zdjęcia! Po fotografiach widzę, że to wyprawa iście fotograficzne
;-)Szybkie pytanie o plecak foto na jednym z pierwszych zdjęć - co to za model i jak się sprawdza w podróży? Sam sporo sprzętu zwykle noszę i torba nie jest zbyt wygodna, chociaż ma niewątpliwą zaletę że sprzęt i obiektywy są pod ręką, jednak coraz częściej zostawiam torbę i wrzucam obiektyw/filtry luzem do zwykłego plecaka - niekoniecznie to rozsądne i bezpieczne, ale wygodne. Rozważam zakup plecaka stricte fotograficznego, ale w przypadku LowePro konieczność każdorazowago ściągania, by cokolwiek wyjąć trochę mnie przeraża. Dlatego pytam o Wasze osobiste odczucia jak się taki plecak sprawdza w podróży.Już za kilka dni sami odwiedzimy Malezję, nie mogę się doczekać tych dodatkowych 30 stopni
;-)Co do plecaka to nigdy nie patrzę na wygodę wyciągania sprzętu, a raczej na to żeby ktoś się nie mógł do niego dostać
:). Plecak jest ciężki i trudno dostać się do jego zawartości, ale za to sprzęt jest bezpieczny. I nie mówię tylko o kradzieży, ale jakikolwiek upadek bądź kontakt plecaka z wodą jest zupełnie bezpieczny dla sprzętu. To takie zboczenie zawodowe, aparat mam zawsze pod ręką, a w podróży zawsze jest czas na wymianę obiektywów i innych szpejów
:) Plecak to Naneu Sahara 217F. Nie wiem czy jest nadal w sprzedaży, ale jak bym miał zmieniać teraz to kupiłbym ten sam
:).A do tych 35 stopni na plus też bardzo tęsknimy nie wspominając o jedzeniu bo tego chyba najbardziej będzie nam brakować .Pozdrawiamy i życzymy miłego wypoczynku i udanych kadrów.W środku wygląda jak każdy inny plecak z rodziny Benro, którego używam. Również widzę, że wziąłeś "ciężkiego" D810, jak dobrze widzę na skrawkach fotograficznych. To ja sobie nie wyobrażam podróży z 14-24 i do tego D3s
:D
Rzeczywiście wyszła nam wyprawa iście fotograficzno-kulinarna. Fotografia to nasza pasja i praca zarazem, a przy tym lubimy dobrze zjeść
:) Takie połączenie przyjemnego z przyjemnym:) Dziś uzupełniłem troszkę relację, a jutro mam nadzieję ją zakończyć i spróbuję zrobić jakieś podsumowanie kosztów całego wyjazdu.
Rzeczywiście wyszła nam wyprawa iście fotograficzno-kulinarna. Fotografia to nasza pasja i praca zarazem, a przy tym lubimy dobrze zjeść
:) Takie połączenie przyjemnego z przyjemnym:) Dziś uzupełniłem troszkę relację, a jutro mam nadzieję ją zakończyć i spróbuję zrobić jakieś podsumowanie kosztów całego wyjazdu.
Relacja na ukończeniu, podsumowanie kosztów dopisane, pozostało nam uzupełnienie o fotki ze snoorkowań i ewentualnie jakieś filmiki, ale jak na razie brak czasu.
Czego nie udało nam się zobaczyć w parku jeleni w KL, ani na jednym z pierwszych wybiegów w singapurskim zoo, to ujrzeliśmy z bliska, w dużej ilości w ogromnej wolierze nietoperzy i papug, do której weszliśmy - proszę Państwa, oto mousedeer:
"Klonowanie" też widzieliśmy ;)
Niestety po zoo wsiedliśmy do autobusu i wróciliśmy do hotelu, z powodu deszczu nie dało się zaliczyć nam Tree Top Walk. Tego samego dnia wieczorem pojechaliśmy do Maxwel Food Court - słynnego miejsca z (podobno) najlepszym jedzeniem w mieście.
Zjedliśmy uważanego za narodową potrawę singapurską Haianese Chicken Rice w budce Tian Tian - wg miejscowych najlepsza budka z tą potrawą. Nas Haianese Chicken Rice nie powalił na kolana...
Mateusz zamówił jeszcze Fried Oysters (to mu bardzo posmakowało) oraz Char Kway Teow (które smakowało średnio)
Kasia tradycyjnie wypiła mango lassi :)
Z pełnymi brzuchami pojechaliśmy na pokaz laserów przy Marina Bay Sands, przy okazji podziwialiśmy znowu Singapur nocą:
25.02.2016
W tym dniu pojechaliśmy na wyspę Sentosa do Aquarium. Przejazd na Sentosę kolejką naziemną kosztuje 4 SGD i nie działa tu Tourist Pass. Można też przejść pieszo w jedną stronę, kolejka powrotna jest za free. Bilet do Aquarium kosztuje 32 SGD. Warto wydać te pieniądze - podobnie jak zoo to miejsce zachwyca!
Kończąc zwiedzanie Aquarium można zajrzeć do salki, gdzie obecnie jest wystawa dotycząca Omanu. Nam szczególnie spodobały się niesamowite płaskorzeźby, które podświetlone rzucają zaskakujące cienie: