0
juggler5 31 stycznia 2017 12:13
Po zeszłorocznej wyprawie po Azji we dwójkę, zakochani wróciliśmy do niej w tym roku tym razem z dwójką małych podróżników w wieku 3 i 11 lat. Po powrocie z wyjazdu myśleliśmy tylko o jednym, żeby załapać się na jakieś fajne promo na przelot do Bangkoku na feriach 2017. W czerwcu pojawiła się okazja na http://www.flipo.pl przelot WAW-HEL-BKK-HEL-TLV w cenie 4800 dla naszej czwórki. Niestety po zakupie okazało się że, z powrotem z TLV do WAW nie będzie tak różowo, ale o tym później :). Bilety z TLV do WAW kupione w Wizzair w cenie ok 1200zł z bagażem rejestrowanym (2szt). Średnia cena biletu 1500/os więc wynik całkiem niezły.

Plan podróży:
15.01. Wyjazd z Rzeszowa do Warszawy
15.01. Lot WAW-HEL
15.01. Lot HEL-BKK
16.01-23.01 Koh Samed
23.01 Przejazd do Bangkoku wypad do Chinatown
24.01 Zwiedzanie Pałacu Królewskiego i świątyń
25.01 Wypad do Zoo w Bangkoku - dzieciakom tez coś się należy :)
26.01 Zaplanowany wyjazd do Erawan, skończyło się na lenistwie przy hotelowym basenie :)
27.01 Lot BKK-HEL
27.01 Lot HEL-TLV
28.01 Lot TLV-WAW + nocleg Novotel Airport
29.01 Powrót do Rzeszowa

15.01.2017

Ok 5:00 rano wystartowaliśmy z domu w kierunku Warszawy. Na miejscu mamy rezerwację na parkingu Lider Okęcie cena 35 zł za nasz pobyt (polecamy cena rewelacyjna). Droga do stolicy minęła nam bardzo szybko, po drodze ostatnie zakupy w CH. Janki i po 11:00 meldujemy się na parkingu Lider, szybka obsługa, bagaże wrzucone do busa, kluczyki zostawione (lider sam parkuje nasz pojazd) jedziemy na lotnisko. Wylot do Helsinek mamy o 13:05 (w trakcie podróży do Warszawy dostajemy sms, że nasz lot do HEL będzie obsługiwany przez danish air i polecimy A320 zamiast embraer 190) nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło :). Zdajemy bagaże, niestety z wózkiem musimy biegać do "baggage oversized". Kontrola bezp. szybka bez żadnych udziwnień.
Boarding i wylot z małym opóźnieniem (prawie nie zauważalnym).

Image

Helsinki przywitały nas śniegiem i lodem :)

Image

Boarding na lot do bangkoku

Image

Tym razem wsiadamy do A330 Finnair, widać że swoje już wylatał, w klasie Eco miejsca na nogi naprawdę sporo, system rozrywki pokładowej bardzo ok (gry, filmy) nie można się nudzić. Obsługa samolotu niezbyt miła, jedzenie tragedia, Kasia i dzieciaki nie zjadły prawie nic, a ja byłem mega przeziębiony i nie miałem smaku więc było mi wszystko jedno :)

Kolacja po starcie

Image

Image

Najlepszy był ser i batonik.

Śniadanie przed lądowaniem

Image

W Bangkoku wylądowaliśmy planowo, podekscytowani wybiegamy z samolotu i w ostatniej chwili okazuje się, że gopro zostało na fotelu w samolocie, a ekipa sprzątająca zabiera się do roboty :)

Udało się gopro odzyskane :)

Wypełniamy druczki wizowe i idziemy do kontroli, tam nas kierują na priority bo jesteśmy z dziećmi, jak się później okazało jak byśmy poszli normalnie to siedzielibyśmy już w samochodzie w drodze na Koh Samed :). Po kontroli paszportowej, odbieramy bagaże, wybieramy kasę z bankomatu i gonimy pod Starbucksa bo tam jesteśmy umówieni z naszym kierowcą (transport z lotniska załatwiła nam właścicielka domku w którym nocowaliśmy na Koh Samed), jak się póżniej okazało fajna babka, która 16 lat temu przyjechała do Tajlandii i tam została :). Nocleg u Lizzie rezerwowaliśmy prze facebooka :).

Po dwóch godzinach jazdy, kierowca wysadził nas na przystani Ban Phe https://www.google.pl/maps/@12.6279359, ... !1e1?hl=pl
Tam kupiliśmy bilety na łódkę za 100THB w dwie strony, w sumie zapłaciliśmy 300THB bo za Ninę nie liczyli.

Koh Samed nadciągamy :)

Image

Image

Image

Image

Image

Przy wyjściu z przystani trzeba jeszcze zapłacić 20THB opłaty portowej, za dzieci nie liczą.

Z przystani mieliśmy jakieś 500m do naszej miejscówki,Island House Rentals House 33 :)

Image

Image

Po rozpakowaniu się, ruszyliśmy na plażę przywitać się z morzem :).

Image

Image

Image

W drodze powrotnej zaliczyliśmy pyszne żarełko :) Zupka, sałatka z papaji, i mango z ryżem.

17.01.2017 Plażowanie

Pierwsza nocka po przylocie troszkę walnięta, pewnie udzielił się nam Jet lag :)

Około 10 rano pobudka i gonimy na plażę. Po drodze kupujemy jakieś owoce, wodę i oczywiście piwo :)

Plan: słodkie lenistwo

Image

Image

Image

Jedzenie samo chodzi po plaży, nic nie trzeba robić, to jest życie :)

Image

Image

Plan dnia zaliczony :) w drodze powrotnej testujemy następne garkuchnie :)

Image

Image

Żarełko takie pyszne, że człowiek zapomina żeby zrobić jakieś fotki na pamiątkę

Image

Wieczorem też nie miałem spania :)

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Z resztą rano też, chyba coś ze mną nie tak, Kasia i dziewczynki śpią jak zabite.

Image

Poranne dostawy

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

18.01.2017

Plan ten sam, słodkie nic nie robienie :)

Image

Image

Image

I oczywiście kolacja tym razem, zupa w trzech wydaniach :) 50THB micha przepysznej zupki.

Image

Image

Image

Image

Image

19.01.2016

Dzień jak co dzień plaża, jedzenie, plaża, jedzenie nuuudy :)



Dodaj Komentarz

Komentarze (4)

ozim 9 lutego 2017 10:48 Odpowiedz
No i gdzie ten ciąg dalszy? :)
juggler5 9 lutego 2017 13:29 Odpowiedz
Ciąg dalszy bedzie w weekend:)
juggler5 15 lutego 2017 11:20 Odpowiedz
Z racji że dopadło mnie znowu choróbsko to siedzę w domu i mam nadzieję że dziś napiszę całą relację :)
cccc 15 lutego 2017 11:23 Odpowiedz
Lepiej zdrowiej, relacja moze poczekac. ;) Pozdr.