Początkiem 2015 zadecydowaliśmy, że na 10 rocznicę ślubu lecimy bez dzieci na Dominikanę oczywiście z biura all inclusive itp
:). Termin ustalony na ferie zimowe 2016 ze względu na dzieci(bardziej żeby dziadków odciążyć od problemów szkolnych:) ) oraz z racji że żona jest nauczycielem wiec innych opcji nie było. W kwietniu zacząłem szukać ofert na wybrany termin, zupełnie przypadkiem trafiłem na stronę http://www.flipo.pl i stało się, oferta przelotu z Budapesztu do Kuala Lumpur za 1700 zł od osoby i dokładnie w tym terminie który szukamy. Żona pokręciła nosem "Malezja", a po co tam, co tam będziemy robić? Nie pozostało nic innego tylko klik forum F4F relacje z Malezji które kilka dni wcześniej czytałem więc wiedziałem czym mogę żonkę zainteresować. Małe naciski, że oferta bdb, szczególnie jeżeli chodzi o termin wyjazdu i że musimy się spieszyć bo zaraz pewnie zniknie
:). Podziałało
:) lecimy do Malezji. Początkowo miało być zwiedzanie Kuala Lumpur i okolic, odpoczynek na Langkawi oraz zwiedzanie Singapuru. Tak też zostały kupione przeloty na miejscu, jednak żonce spodobało się Ko Lipe, także Langkawi zostało zamienione na Ko Lipe, a samo Langkawi zostało jako miejsce przesiadkowo/noclegowe. Przelicznik walut: 1 RM = ok. 1 zł, 10 THB = ok. 1 zł.
Plan podróży: 12.02. Wyjazd z Rzeszowa do Budapesztu 12.02. Lot BUD-IST13.02 Lot IST-KUL 13.02-16.02 zwiedzanie Kuala Lumpur i najbliższych okolic 16.02 - Lot KUL-LGK nocka na Langkawi, zakupy, szybkie zwiedzanie 17.02 - Prom na Koh Lipe 17.02-22.02 - wypoczynek na Koh Lipe 22.02 - powrót na Langkawi i nocleg, postaramy się zobaczyć jak najwięcej 23.02 - Lot LGK-KUL-SIN 23.02-26.02 - zwiedzanie Singapuru 26.02 - Lot SIN-KUL 26.02-27.02 - nocleg w Kuala Lumpur, zakupy 27.02 - Lot KUL-IST27.02 - Lot IST-BUD 28.02 - powrót z Budapesztu do Rzeszowa
Informacje Praktyczne:Bagaż -zdecydowaliśmy się na plecaki jako główne bagaże i jeden mniejszy podręczny. Elektronika - Tablet Yoga 2, aparaty szt 2 , GoPro Hero 3. Szczepienia - WZW AB , Tężec-BłonnicaLeki i repelenty - na robale itp. Mugga Strong Spray 50% DEET Co do leków to apteczka bogata pewnie przesadzone, ale lepiej mieć niż nie mieć:)
Jutro rano wyjazd. Jak będzie dostęp do wifi to zapodamy coś nowego
:)
12.02.2016
Po 5h jazdy dotarliśmy na lotnisko w Budapeszcie. Wifi jak widać działa
:)
Jak wszystko idzie dobrze coś się musi popsuć
:) Lot do Stambułu opóźniony o 40 min zamiast Airabasa jakiś zdezelowany Boeing. Więc zostaje 30 min na przesiadkę. Na szczęście bramki nie były daleko od siebie, ale kawałek lotniska pokonaliśmy w dość szybkim tempie
:).
Do KL przylecieliśmy o czasie, lot bardzo przyjemny, jedzenie też niczego sobie.
13.02.2016
Wylądowaliśmy o 17:10
Po otrzymaniu pieczątki wjazdowej, ruszyliśmy po odbiór bagażu.
Filmik z jazdy kolejką między terminem przylotów a terminalem odbioru bagażu:
Bagaż dojechał w całości. Zapakowaliśmy wszystko na wózek i zjechaliśmy na dół na terminal autobusowy. Koszt przejazdu z KLIA na Puduraya 10RM od osoby. Jechaliśmy na miejsce ok godziny wliczając w to tankowanie autobusu, pewnie mieliśmy za ciężki bagaż i kierowca bał się że nie dojedzie:) .
Z przystanku do hotelu mieliśmy do przejścia ok 300m, i nie uniknęliśmy przebiegania z tobołami przez czteropasmową drogę
:).
A to nasz Hotel 99 Pudu - 3 noce za 410 RM
W hotelu zameldowaliśmy się ok 20. Szybkie rozpakowanie, przebranie w coś na tutejszy klimat i ..... I zaczęło padać, najpierw delikatnie, a za chwilę zaczęła się konkretna ulewa. Przestało padać ok 21:30 więc zadowoleni wyruszyliśmy z hotelu w kierunku Petronas Towers. Udało nam się przejść jakieś 200m i następną godzinę spędziliśmy pod wiatą obserwując pływające samochody:)
W końcu dotarliśmy na miejsce
Petronasy klasycznie
I trochę inaczej
:)
14.02.2016
Od rana piękna pogoda więc plan to Batu Caves, a po powrocie chcemy zaliczyć Little India i Chinatown. Szybkie śniadanie w hotelowej restauracji, do wyboru kuchnia europejska lub miejscowa. Wybraliśmy opcję nr.2 niestety nie podeszła nam, trochę rozczarowani ruszyliśmy na pobliską stację Plaza Rakyat, skąd dostaliśmy się na Kl Sentral. Na KL Sentral kupiliśmy bilety na KTM do Batu Caves. Bilety trzeba kupić w kasie bo żaden automat nie działa. Przejazd ok 30 min, koszt 2,60 RM od osoby w jedną stronę. Bilety trzeba zachować do kontroli przy wyjściu ze stacji. Wejście do Batu Caves znajduje się bezpośrednio przy stacji (wystarczy iść z tłumem turystów
:)). Jeżeli chodzi o nas to miejsce to nie zrobiło na nas wielkiego wrażenia. Najfajniejsze są małpy
:) Chociaż te strome, wysokie schody robią wrażenie. Sama jaskinia byłaby ładniejsza bez farby na ścianach. Na pewno jest to przeżycie dla wyznawców hinduizmu, a było ich naprawdę dużo.
Rzut na Batu Caves
Pierwsze spotkanie z małpami
Z Batu Caves wróciliśmy KTM na KL Sentral. Następnym punktem zwiedzania było Little India. Przeszliśmy przez Mall i udaliśmy się w prawo. Ulica nazywa się Jalan Tun Sambanthan. To bardzo blisko.
Miejsce jest pełne zapachów i kolorów. Zjedliśmy po drodze pyszne pączki, a u mamaka roti canai za 1,60 RM.
Potem przeszliśmy przez Petaling Street w chinatown. Ulica tłoczna, znaleźliśmy staruszka który od lat w tym samym miejscu piecze placuszki z cukrem i orzechami, które też skosztowaliśmy. Cena jednego placka 1RM. W pobliżu jest Central Market, warto wejść i zaopatrzyć się w pamiątki - są ceny
:) Kupiliśmy tam trzy magnesy, które zbieramy z każdego wyjazdu. Cena 10RM za trzy sztuki.
Ze stacji Pasar Seni, która jest w pobliżu Central Market wróciliśmy kolejką do hotelu. Szybki prysznic, odpoczynek i pojechaliśmy na kolację do polecanej restauracji Madam Kwan na 4 piętrze centrum handlowego Suria w Petronas Towers. Jak wychodziliśmy z hotelu zaczęła się akurat ulewa. Ale mogliśmy prawie suchą stopą dojść na stację kolejki dzięki daszkom nad chodnikami, nawisom przy budynkach i zadaszonym przejściom (około 500m z hotelu na stację!). Tam zjedliśmy naprawdę pyszny nasi lemak (najlepszy z dotychczas kosztowanych tutaj). Smak ryżu był przepełniony kokosem. W sumie zamówiliśmy dwa duże dania, jedno mniejsze i deser. Koszt około 60RM + 10RM napiwku naliczanego procentowo.
Byliśmy tak obżarci, że ledwo wróciliśmy do hotelu
;)
15.02.2016
Plan na dziś: Park Ptaków, Park Orchidei, Park Jeleni, meczet. Z hotelu pojechaliśmy na KL Setral, gdzie przesiedliśmy się na KTM i pojechaliśmy na stara stację Kuala Lumpur. KTM jeździ co około pół godziny, więc przed zejściem na peron warto sprawdzić rozkład i zejść na peron krótko przed przyjazdem pociągu (perony nie są klimatyzowane i są bardzo gorące i duszne). Ze stacji wychodzimy lewą stroną (patrząc w kierunku jazdy pociągu). Po wyjściu ze stacji kierujemy się w prawo do podziemnego przejścia pod ulicą. Idziemy w prawo i po lewej stronie widać już meczet. Warto na KL Sentral w punkcie informacji turystycznej pobrać mapkę atrakcji KL. W meczecie rozbieramy buty i czekamy na wymianę strojów. Spotykamy wielu Polaków
:) Meczet warto zwiedzić, budowla jest piękna i ogromna. Turyści we fioletowych strojach wyglądają zabawnie.
Dzięki za info wiemy o tym, ale najpierw kupiliśmy bilety powrotne do KL bo mieliśmy inne plany po powrocie,a później zdecydowaliśmy się na Singapur
:)
Jutro lecimy na Langkawi, może będziemy mniej zmięci niż dziś wieczorem, to wstawimy coś z wczoraj i dziś. Dziś mieliśmy najcieplejszy dzień w KL,padało może z pół godziny ok 17.
Cieszymy się że Ci się podoba relacja, Koh Lipe jest przepiękne jesteśmy zakochani w tym miejscu. Na snorkelingu byliśmy na dwóch wycieczkach. Zresztą dziś pewnie zrobimy opis z całego pobytu na Koh Lipe, bo jakoś wcześniej nie mieliśmy czasu
:).
U nas jest 23.30, jesteśmy już z powrotem na Langkawi. Relację z Koh Lipe jeszcze uzupełnimy, mamy nadzieję, że już jutro - jeśli po zwiedzaniu Singapuru będziemy mieć na to siłę
:)
ewcixx napisał:Gdzie zostały zakupione takie świetne plecaki? Jaka to pojemność?:) Bardzo fajna relacja:) PozdrawiamCieszymy się że podoba Ci się relacja.
:) Plecaki kupione na alledrogo
:), pojemność 65L 4F WEISSHORN.
@juggler5 Świetna relacja i fantastyczne zdjęcia! Po fotografiach widzę, że to wyprawa iście fotograficzne
;-)Szybkie pytanie o plecak foto na jednym z pierwszych zdjęć - co to za model i jak się sprawdza w podróży? Sam sporo sprzętu zwykle noszę i torba nie jest zbyt wygodna, chociaż ma niewątpliwą zaletę że sprzęt i obiektywy są pod ręką, jednak coraz częściej zostawiam torbę i wrzucam obiektyw/filtry luzem do zwykłego plecaka - niekoniecznie to rozsądne i bezpieczne, ale wygodne. Rozważam zakup plecaka stricte fotograficznego, ale w przypadku LowePro konieczność każdorazowago ściągania, by cokolwiek wyjąć trochę mnie przeraża. Dlatego pytam o Wasze osobiste odczucia jak się taki plecak sprawdza w podróży.Już za kilka dni sami odwiedzimy Malezję, nie mogę się doczekać tych dodatkowych 30 stopni
;-)
kspr napisał:@juggler5 Świetna relacja i fantastyczne zdjęcia! Po fotografiach widzę, że to wyprawa iście fotograficzne
;-)Szybkie pytanie o plecak foto na jednym z pierwszych zdjęć - co to za model i jak się sprawdza w podróży? Sam sporo sprzętu zwykle noszę i torba nie jest zbyt wygodna, chociaż ma niewątpliwą zaletę że sprzęt i obiektywy są pod ręką, jednak coraz częściej zostawiam torbę i wrzucam obiektyw/filtry luzem do zwykłego plecaka - niekoniecznie to rozsądne i bezpieczne, ale wygodne. Rozważam zakup plecaka stricte fotograficznego, ale w przypadku LowePro konieczność każdorazowago ściągania, by cokolwiek wyjąć trochę mnie przeraża. Dlatego pytam o Wasze osobiste odczucia jak się taki plecak sprawdza w podróży.Już za kilka dni sami odwiedzimy Malezję, nie mogę się doczekać tych dodatkowych 30 stopni
;-)Co do plecaka to nigdy nie patrzę na wygodę wyciągania sprzętu, a raczej na to żeby ktoś się nie mógł do niego dostać
:). Plecak jest ciężki i trudno dostać się do jego zawartości, ale za to sprzęt jest bezpieczny. I nie mówię tylko o kradzieży, ale jakikolwiek upadek bądź kontakt plecaka z wodą jest zupełnie bezpieczny dla sprzętu. To takie zboczenie zawodowe, aparat mam zawsze pod ręką, a w podróży zawsze jest czas na wymianę obiektywów i innych szpejów
:) Plecak to Naneu Sahara 217F. Nie wiem czy jest nadal w sprzedaży, ale jak bym miał zmieniać teraz to kupiłbym ten sam
:).A do tych 35 stopni na plus też bardzo tęsknimy nie wspominając o jedzeniu bo tego chyba najbardziej będzie nam brakować .Pozdrawiamy i życzymy miłego wypoczynku i udanych kadrów.
juggler5 napisał:kspr napisał:@juggler5 Świetna relacja i fantastyczne zdjęcia! Po fotografiach widzę, że to wyprawa iście fotograficzne
;-)Szybkie pytanie o plecak foto na jednym z pierwszych zdjęć - co to za model i jak się sprawdza w podróży? Sam sporo sprzętu zwykle noszę i torba nie jest zbyt wygodna, chociaż ma niewątpliwą zaletę że sprzęt i obiektywy są pod ręką, jednak coraz częściej zostawiam torbę i wrzucam obiektyw/filtry luzem do zwykłego plecaka - niekoniecznie to rozsądne i bezpieczne, ale wygodne. Rozważam zakup plecaka stricte fotograficznego, ale w przypadku LowePro konieczność każdorazowago ściągania, by cokolwiek wyjąć trochę mnie przeraża. Dlatego pytam o Wasze osobiste odczucia jak się taki plecak sprawdza w podróży.Już za kilka dni sami odwiedzimy Malezję, nie mogę się doczekać tych dodatkowych 30 stopni
;-)Co do plecaka to nigdy nie patrzę na wygodę wyciągania sprzętu, a raczej na to żeby ktoś się nie mógł do niego dostać
:). Plecak jest ciężki i trudno dostać się do jego zawartości, ale za to sprzęt jest bezpieczny. I nie mówię tylko o kradzieży, ale jakikolwiek upadek bądź kontakt plecaka z wodą jest zupełnie bezpieczny dla sprzętu. To takie zboczenie zawodowe, aparat mam zawsze pod ręką, a w podróży zawsze jest czas na wymianę obiektywów i innych szpejów
:) Plecak to Naneu Sahara 217F. Nie wiem czy jest nadal w sprzedaży, ale jak bym miał zmieniać teraz to kupiłbym ten sam
:).A do tych 35 stopni na plus też bardzo tęsknimy nie wspominając o jedzeniu bo tego chyba najbardziej będzie nam brakować .Pozdrawiamy i życzymy miłego wypoczynku i udanych kadrów.W środku wygląda jak każdy inny plecak z rodziny Benro, którego używam. Również widzę, że wziąłeś "ciężkiego" D810, jak dobrze widzę na skrawkach fotograficznych. To ja sobie nie wyobrażam podróży z 14-24 i do tego D3s
:D
Rzeczywiście wyszła nam wyprawa iście fotograficzno-kulinarna. Fotografia to nasza pasja i praca zarazem, a przy tym lubimy dobrze zjeść
:) Takie połączenie przyjemnego z przyjemnym:) Dziś uzupełniłem troszkę relację, a jutro mam nadzieję ją zakończyć i spróbuję zrobić jakieś podsumowanie kosztów całego wyjazdu.
Rzeczywiście wyszła nam wyprawa iście fotograficzno-kulinarna. Fotografia to nasza pasja i praca zarazem, a przy tym lubimy dobrze zjeść
:) Takie połączenie przyjemnego z przyjemnym:) Dziś uzupełniłem troszkę relację, a jutro mam nadzieję ją zakończyć i spróbuję zrobić jakieś podsumowanie kosztów całego wyjazdu.
Relacja na ukończeniu, podsumowanie kosztów dopisane, pozostało nam uzupełnienie o fotki ze snoorkowań i ewentualnie jakieś filmiki, ale jak na razie brak czasu.
Przelicznik walut: 1 RM = ok. 1 zł, 10 THB = ok. 1 zł.
Plan podróży:
12.02. Wyjazd z Rzeszowa do Budapesztu
12.02. Lot BUD-IST13.02 Lot IST-KUL
13.02-16.02 zwiedzanie Kuala Lumpur i najbliższych okolic
16.02 - Lot KUL-LGK nocka na Langkawi, zakupy, szybkie zwiedzanie
17.02 - Prom na Koh Lipe
17.02-22.02 - wypoczynek na Koh Lipe
22.02 - powrót na Langkawi i nocleg, postaramy się zobaczyć jak najwięcej
23.02 - Lot LGK-KUL-SIN
23.02-26.02 - zwiedzanie Singapuru
26.02 - Lot SIN-KUL
26.02-27.02 - nocleg w Kuala Lumpur, zakupy
27.02 - Lot KUL-IST27.02 - Lot IST-BUD
28.02 - powrót z Budapesztu do Rzeszowa
Informacje Praktyczne:Bagaż -zdecydowaliśmy się na plecaki jako główne bagaże i jeden mniejszy podręczny.
Elektronika - Tablet Yoga 2, aparaty szt 2 , GoPro Hero 3.
Szczepienia - WZW AB , Tężec-BłonnicaLeki i repelenty - na robale itp. Mugga Strong Spray 50% DEET
Co do leków to apteczka bogata pewnie przesadzone, ale lepiej mieć niż nie mieć:)
Jutro rano wyjazd. Jak będzie dostęp do wifi to zapodamy coś nowego :)
12.02.2016
Po 5h jazdy dotarliśmy na lotnisko w Budapeszcie. Wifi jak widać działa :)
Jak wszystko idzie dobrze coś się musi popsuć :)
Lot do Stambułu opóźniony o 40 min zamiast Airabasa jakiś zdezelowany Boeing. Więc zostaje 30 min na przesiadkę. Na szczęście bramki nie były daleko od siebie, ale kawałek lotniska pokonaliśmy w dość szybkim tempie :).
Do KL przylecieliśmy o czasie, lot bardzo przyjemny, jedzenie też niczego sobie.
13.02.2016
Wylądowaliśmy o 17:10
Po otrzymaniu pieczątki wjazdowej, ruszyliśmy po odbiór bagażu.
Filmik z jazdy kolejką między terminem przylotów a terminalem odbioru bagażu:
https://youtu.be/NbRk2VsE_UA
Bagaż dojechał w całości. Zapakowaliśmy wszystko na wózek i zjechaliśmy na dół na terminal autobusowy. Koszt przejazdu z KLIA na Puduraya 10RM od osoby. Jechaliśmy na miejsce ok godziny wliczając w to tankowanie autobusu, pewnie mieliśmy za ciężki bagaż i kierowca bał się że nie dojedzie:) .
Z przystanku do hotelu mieliśmy do przejścia ok 300m, i nie uniknęliśmy przebiegania z tobołami przez czteropasmową drogę :).
A to nasz Hotel 99 Pudu - 3 noce za 410 RM
W hotelu zameldowaliśmy się ok 20. Szybkie rozpakowanie, przebranie w coś na tutejszy klimat i ..... I zaczęło padać, najpierw delikatnie, a za chwilę zaczęła się konkretna ulewa. Przestało padać ok 21:30 więc zadowoleni wyruszyliśmy z hotelu w kierunku Petronas Towers.
Udało nam się przejść jakieś 200m i następną godzinę spędziliśmy pod wiatą obserwując pływające samochody:)
W końcu dotarliśmy na miejsce
Petronasy klasycznie
I trochę inaczej :)
14.02.2016
Od rana piękna pogoda więc plan to Batu Caves, a po powrocie chcemy zaliczyć Little India i Chinatown. Szybkie śniadanie w hotelowej restauracji, do wyboru kuchnia europejska lub miejscowa. Wybraliśmy opcję nr.2 niestety nie podeszła nam, trochę rozczarowani ruszyliśmy na pobliską stację Plaza Rakyat, skąd dostaliśmy się na Kl Sentral. Na KL Sentral kupiliśmy bilety na KTM do Batu Caves. Bilety trzeba kupić w kasie bo żaden automat nie działa. Przejazd ok 30 min, koszt 2,60 RM od osoby w jedną stronę. Bilety trzeba zachować do kontroli przy wyjściu ze stacji. Wejście do Batu Caves znajduje się bezpośrednio przy stacji (wystarczy iść z tłumem turystów :)). Jeżeli chodzi o nas to miejsce to nie zrobiło na nas wielkiego wrażenia. Najfajniejsze są małpy :) Chociaż te strome, wysokie schody robią wrażenie. Sama jaskinia byłaby ładniejsza bez farby na ścianach. Na pewno jest to przeżycie dla wyznawców hinduizmu, a było ich naprawdę dużo.
Rzut na Batu Caves
Pierwsze spotkanie z małpami
Z Batu Caves wróciliśmy KTM na KL Sentral. Następnym punktem zwiedzania było Little India. Przeszliśmy przez Mall i udaliśmy się w prawo. Ulica nazywa się Jalan Tun Sambanthan. To bardzo blisko.
Miejsce jest pełne zapachów i kolorów. Zjedliśmy po drodze pyszne pączki, a u mamaka roti canai za 1,60 RM.
Potem przeszliśmy przez Petaling Street w chinatown. Ulica tłoczna, znaleźliśmy staruszka który od lat w tym samym miejscu piecze placuszki z cukrem i orzechami, które też skosztowaliśmy. Cena jednego placka 1RM. W pobliżu jest Central Market, warto wejść i zaopatrzyć się w pamiątki - są ceny :) Kupiliśmy tam trzy magnesy, które zbieramy z każdego wyjazdu. Cena 10RM za trzy sztuki.
Ze stacji Pasar Seni, która jest w pobliżu Central Market wróciliśmy kolejką do hotelu. Szybki prysznic, odpoczynek i pojechaliśmy na kolację do polecanej restauracji Madam Kwan na 4 piętrze centrum handlowego Suria w Petronas Towers.
Jak wychodziliśmy z hotelu zaczęła się akurat ulewa. Ale mogliśmy prawie suchą stopą dojść na stację kolejki dzięki daszkom nad chodnikami, nawisom przy budynkach i zadaszonym przejściom (około 500m z hotelu na stację!).
Tam zjedliśmy naprawdę pyszny nasi lemak (najlepszy z dotychczas kosztowanych tutaj). Smak ryżu był przepełniony kokosem. W sumie zamówiliśmy dwa duże dania, jedno mniejsze i deser. Koszt około 60RM + 10RM napiwku naliczanego procentowo.
Byliśmy tak obżarci, że ledwo wróciliśmy do hotelu ;)
15.02.2016
Plan na dziś: Park Ptaków, Park Orchidei, Park Jeleni, meczet.
Z hotelu pojechaliśmy na KL Setral, gdzie przesiedliśmy się na KTM i pojechaliśmy na stara stację Kuala Lumpur. KTM jeździ co około pół godziny, więc przed zejściem na peron warto sprawdzić rozkład i zejść na peron krótko przed przyjazdem pociągu (perony nie są klimatyzowane i są bardzo gorące i duszne).
Ze stacji wychodzimy lewą stroną (patrząc w kierunku jazdy pociągu). Po wyjściu ze stacji kierujemy się w prawo do podziemnego przejścia pod ulicą. Idziemy w prawo i po lewej stronie widać już meczet. Warto na KL Sentral w punkcie informacji turystycznej pobrać mapkę atrakcji KL.
W meczecie rozbieramy buty i czekamy na wymianę strojów. Spotykamy wielu Polaków :)
Meczet warto zwiedzić, budowla jest piękna i ogromna. Turyści we fioletowych strojach wyglądają zabawnie.